Umieszczamy poniżej przemówienie prof. Józefa Wojnarowskiego wygłoszonego dnia 4 maja 2019 podczas odsłonięcia tablicy poświęconej Ludwikowi Wojnarowskiemu, byłemu Rejonowemu Komendantowi OSP w Starym Sączu.
Szanowny Panie Burmistrzu,
Szanowni Prezesi i Naczelnicy OSP
Szanowny Przewodniczący i Radni Rady Starego Sącza
Szanowne liczne Zastępy Druhów
Droga, tak liczna, Młodzieżowa Drużyno Pożarnicza!
Panie i Panowie, Dostojni Goście, Droga Młodzieży,
Proszę pozwolić, że „last not list” powitam Panią Stanisławę Żółkiewską Chrześnicę Ludwika Wojnarowskiego
Drodzy Państwo!
Z wielkim wzruszeniem oraz uczuciem głębokiej radości i niewypowiedzianej wdzięczności przyjąłem zaproszenie na wyjątkowo uroczyste obchody Dnia Strażaka OSP Stary Sącz w 145 rocznicę utworzenia Korpusu Straży Ogniowej, a połączone z odsłonięciem tablicy poświęconej mojemu ojcu, Ludwikowi Wojnarowskiemu, byłemu Rejonowemu Komendantowi OSP w Starym Sączu i to w dniach wyjątkowych bo w 220 rocznicę uchwalenia konstytucji 3-go Maja i do tego w 15 rocznicę przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.
Jest to dla mnie niezwyczajny zaszczyt i zarazem szlachetny obowiązek przyjęcia udziału w tej jubileuszowej uroczystości naszej zasłużonej i znakomitej jednostki OSP ochraniającej dobytki i mienie Sądeczan.
Z okazji dzisiejszego Święta OSP Stary Sącz, a połączonego z uczczeniem pamięci Komendanta Rejonowego OSP podoficera pożarnictwa Ludwika Wojnarowskiego niechaj mi wolno będzie, jako Profesorowi z godnością Członka Honorowego naszej OSP, przywołać pamięcią mego Ojca Ludwika.
Ludwik Wojnarowski, plutonowy rezerwy wojska polskiego, urodził się 23 października 1903 roku w Starym Sączu, jako syn Ignacego i Bolesławy z domu Plata. W latach 1923-26 r odbył służbę wojskową w Pułku Artylerii Przeciwpancernej, a w maju 1925 r. ukończył szkołę łączności w tym pułku. uzyskując licencję telegrafisty. Kurs obejmował budowę linii polowych, symbolikę technicznych wojsk służby łączności kody i alfabet morsa, Kończąc kurs uzyskał licencji telegrafisty.
OJCIEC po ukończeniu w Krakowie służby wojskowej w 21 pułku artylerii przeciwpancernej r. w stopniu plutonowego wraca do Starego Sącza i zostaje przyjęty przez Naczelnika Antoniego Chmurę do Korpusu Ochotniczej Straży Pożarnej w Starym Sączu. Z uwagi na zaangażowanie młodego adepta i jego wojskowy stopień plutonowego naczelnik polecił mu zorganizowanie jednostkę straży pożarnej w osiedlu Cyganowice jako Sekcji OSP Stary Sącz. Osiedle to o zabudowie wiejskiej z kilku rzędami wypełnionych zbożem i sianem stodół (już nie istniejących) – było ciągłym zagrożeniem pożarowym. Warto dodać, że z kilku dziesięciu stodół do dzisiaj została tylko jedna.
W dniu 10 czerwca 1939 roku otrzymuje kartę mobilizacyjną nr 1279, specjalność wojskowa: telegrafista, plutonowy z przydziałem do piątego dyonu Taborów w Bochni z nakazem zgłoszenia się w przypadku zarządzenia mobilizacji w jej drugim dniu. Zamieszanie jakie miało miejsce w ostatnim dniu sierpnia 1939 roku uniemożliwiło mu dotarcie w dniu mobilizacyjnym do wyznaczonego miejsca w Bochni. W nocy 31. sierpnia wyruszył piechotą z grupą rezerwistów do Nowego Sącza, Gdzie po umundurowaniu wraz z innymi znajdującymi się w podobnej sytuacji rezerwistami, rozpoczęli koleją tzw. poszukiwanie swojego oddziału, które trwało aż do samego Tarnopola, Za Tarnopolem został najpierw rozbrojony przez Armię Czerwoną by po uwolnieniu wraz z innymi żołnierzami ruszył w drogę powrotną. W czasie tego powrotu, koło Jarosławia, został wzięty do niewoli przez Niemców i przetransportowany jako jeniec wojenny do Tarnowa – do jenieckiego punktu zbrojnego, skąd szczęśliwym zbiegiem okoliczności, w czasie transportu chleba udało mu się zbiec.
Wrócił do domu do Osiedla Cyganowic na początku listopada 1939 r. i niezwłocznie zgłosił się do OSP Stary Sącz, gdzie otrzymał legitymacje czynnego strażaka co gwarantowało mu nietykalność ze strony okupanta i dzięki temu okupację przeżył szczęśliwie uczestnicząc w licznych akcjach pożarniczych Starosądeckiej Ochotniczej Straży Pożarnej, a której nieprzerwanie poświęcił się również w okresie po wojennym. W dniu 5. lutego 1943 r. składa egzamin mistrzowski przed Komisją Egzaminacyjną Mistrzostwa dla zawodu przy Izbie Rzemieślniczej w Krakowie. . na bardzo dobry I stosownie do art. 158 Rozp. Prez. Rzplitej z dnia 7 VI 1927 r. o prawie przemysłowym w brzmieniu ustawy z 1934 r. – ma prawo używać tytułu mistrza szewskiego.
Sekcja OSP Cyganowice, którą dowodził otrzymała sikawkę ogniową czterokołową z komorą zaworową I stanęła przed problemem zbudowania remizy. Komendant sekcji Ludwik Wojnarowski szybko utworzył drużynę, która istniała jeszcze do lat prawie sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Przekazanie sikawki do sekcji OSP Cyganowice było możliwe, ponieważ Korpus Straży Pożarnej w Starym Sączu otrzymał nowe auto strażackie i motopompę.
Warto nadmienić, że od roku 1942 istniała Powiatowej Szkoły Pożarnictwa kierowana przez por. St. Mazana, a mieszczącej się przy ul. Mickiewicza 33, w budynku zwanym „Zeichterówką”. Adepci tej szkoły ćwiczenia praktyczne prowadzili w Cyganowicach nad Popradem i korzystali ze sprzętu OSP, który udostępniał im dowódca sekcji OSP Ludwik Wojnarowski.
Po śmierci naczelnika Józefa Cesarczyka w 1948 r. został powołany na naczelnika OSP a następnie na Komendanta Rejonowego OSP Starym Sączu. Rejonowi temu podlegało, aż 12 jednostek straży pożarnych OSP. Były to OSP: Stary Sącz, Barcic, Biegonic, Cyganowic, Czercza, Gabonia, Gołkowic, Mostek, Moszczenicy Niżnej, Moszczenicy Wyżne Przysietnicy i Woli Kroguleckiej. .
Okres po II Wojnie Światowej był szczególnie bogaty w wydarzenia w działalności OSP Stary Sącz. Poza udziałem w akcjach likwidacji licznych pożarów, dużą uwagę Komendant Ludwik Wojnarowski zwracał na profilaktykę i szkolenie członków OSP, budowę zbiorników przeciwpożarowych oraz systematyczne zwiększanie liczby i jakości sprzętu pożarniczego. Podkreślić należy bardzo dobrą współpracę Komendanta L. Wojnarowskiego z władzami miasta, a także niezwykle ofiarną pracę i zaangażowanie w reprezentowaniu OSP Stary Sącz w okolicznościowych uroczystościach państwowych. i kościelnych. Warto dodać, że po asystach OSP w procesjach Bożego Ciała w piątek był wzywany na przesłuchanie do Urzędu Bezpieczeństwa w Nowym Sączu i wracał załamany,
Oprócz działalności w Ochotniczej Straży Pożarnej prowadził warsztat kształcąc uczniów jednak nie zaniedbując działalności społecznej w szczególności w zakresie polepszenia infrastruktury w dzielnicy Cyganowice. W 5 lat po złożeniu godności komendanta rejonowego OSP, działając w zarządzie OSP doprowadził do założenia Oddziału Ochotniczej Straży Pożarnej w Cyganowicach. W dniu 4. marca 1957 roku zwrócił się do Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Krakowie, Wojewódzki Zarząd Spraw Wewnętrznych za pośrednictwem Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Nowym Sączu o utworzenie Komendy OSP w Dzielnicy Cyganowice. Związek Straży Pożarnych w Krakowskim Okręgu Województwa Z dniem 12 lutego 1957 r. wniosek został zaakceptowany i stowarzyszenie wyższej użyteczności pod nazwą „Ochotnicza Straż Pożarna” w Cyganowicach z siedzibą w Cyganowicach pow. Nowy Sącz zostało zarejestrowane. Do wiadomości Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Krakowie. Zgodnie z art. 23 o Stowarzyszeniach Komenda OSP w Cyganowicach podała skład osobowy z Komendantem OSP Cyganowice–Stanisławem Leśniakiem podejmując funkcje sekretarza zarządu jednostki.
Wykazano wyposażenie jednostki z wyszczególnieniem remizy, ogniowej czterokołowej ręcznej sikawki z zaciągiem konnym i ze strażackim sprzętem pomocniczym.
Równocześnie pismami kierowanymi do Rady Państwa w Warszawie zwracał się z prośbą i apelem o elektryfikację Osiedla Cyganowic i to już w 1946 r., by uzyskać dopiero w roku 1956, z poparciem starosty Węglarskiego w ministerstwie certyfikat na elektryfikację Cyganowic na rok 1957, który został dotrzymany i ludność mogła odstawić lampy naftowe i karbidówki.
Z perspektywy dnia dzisiejszego, czasów rozległej komunikacji i Internetu, okresy: międzywojenny, drugiej wojny światowej i powojenny, to warunki nie wyobrażalne, siermiężne, pełne obaw, wyrzeczeń i nieustannego poświęcenia. Dla pokolenia korzystającego ze współczesnych technologii cyfrowych używającego drukarek 3D i obserwującego podbój wszechświata, a ostatnio czarną dziurę. Przytoczone dawne warunki, to w czasach 21. wieku nie tylko nie są do pojęcia, ale są zupełnie niewyobrażalne i wzbudzają różne refleksje. A przecież w takich ciężkich uwarunkowaniach pokolenie mego Ojca odbudowywało zniszczony kraj, ciężko pracowało by utrzymać rodziny i wychować młode pokolenie dla dobra narodu. Pamiętało też o rozbudzaniu w nich wątków historycznych, dbało również o rozwijanie zdolności swoich dzieci, a ogólnie – młodego pokolenia.
Mój szlachetny Ojciec Ludwik rozwijał nad wyraz rozległą działalność. Poza przynależnością do OSP Ludwik Wojnarowski nie należał do żadnej partii. Hobbistycznie czasem poświęcał się malarstwu, śpiewał historyczne piosenki, prowadził warsztat, a w Szkole Przemysłowej uczył rysunku i kroju form. Przytoczone fakty dają pogląd ile wysiłku i czasu musiał poświęcać, zważywszy, że mieszkając w osiedlu Cyganowice 852 (obecnie nr 4) odległym od centrum miasta o 3 km musiał ten dystans pokonywać na nogach, rzadko na rowerze.
Pełniąc w latach 1948-1952 funkcję Komendanta Rejonowego O S P. organizował latem, w każdą niedzielę od 6 do 9 rano, nad Popradem ćwiczenia Druhów z tym, że raz na miesiąc były to ćwiczenia wszystkich 12 jednostek podlegających Jego rejonowi Ćwiczenia kończyły się przed kaplicą śpiewem: Kiedy ranne wstają zorze.
Oprócz regularnych ćwiczeń z musztrą w stylu podoficera wojskowego, prowadził kursy II stopnia i egzaminy dla członków OSP Stary Sącz i do tego własnoręcznie dokumentując wszystkie fakty w Książce Komendy Straży. Zarząd Główny w uznaniu Jego działalności przyznał mu Brązowy Medal Zasługi(aż) !
Już jako członek Rady Narodowej i Członek Zarządu OSP Stary Sącz zabiegał o budowę nowej Remizy Strażackiej sprawy toczyły się wolno ale w końcu 30 kwietnia 1972 roku ogłoszono dniem uroczystego otwarcia nowej remizy.
W dniu tym, ojciec wybrał się jak zawsze piechotą na tę wielką uroczystość OSP. Niestety, w drodze przed Sokołem zasłabł i zmarł na zawał serca mimo udzielonej pomocy przez dr Wajdę. Spoczywa na Starym Cmentarzu przy ul. Sobieskiego w Starym Sączu.
Szanowni Państwo
Z bólem serca należy podkreślić, że nie dane mu było doznać radości w uczestniczeniu otwarcia nowej remizy OSP, o budowę której od wielu lat zabiegał. Niech to wspomnienie, wydany zeszyt „LUDWIK WOJNAROWSKI życie i działalność. ss. 60 oraz odsłonięcie Tablicy z Jego podobizną wynagrodzi Mu Jego znaczący wkład pracy dla STRAŻY POŻARNEJ i społeczności Sądecczyzny w szczególności Osiedla Cyganowic. Dla młodych Druhów Ochotniczej Straży Pożarnej niech będzie wątkiem do refleksji z uznaniem czasów minionych, w jakich przyszło żyć ich Dziadkom i Pradziadkom. By mogli docenić ile potrafili poświęcić zdrowia i sił w odbudowie kraju.
I wreszcie, za każdym sukcesem silnego mężczyzny, z reguły pozostaje znaczący, nie dostrzegany wpływ i pozytywne oddziaływanie KOBIETY.
Jego Małżonka MARIA Wojnarowska z domu Nowak zawsze wspierała Go w dobrych i w trudnych chwilach i to przez 43 lata udanego wspólnego pożycia małżeńskiego. Wychowali dwóch synów: Edmunda (1930-2009), Józefa (1933-) i córkę Teresę (1943-2018). Doczekali się trzech wnuków: Leszka, Piotra, i Igora oraz trzech wnuczek: Irenę, Dorotę i Martę. Nie dożyli do urodzin prawnuka Aleksandra. I prawnuczek Agatę i Asię. Zapewne Ojciec swej ukochanej małżonce zwanej Manią gorąco chciałby podziękować za miłość, troskę domową i oddanie dla rodziny i Sądecczyzny.
Szanowni Państwo
Proszę jeszcze pozwolić na osobistą refleksję;
Jestem dumny, że jestem Starosądeczaninem z urodzenia, bo z wyboru kilka dziesiątków lal spędziłem na Śląsku uzyskując wszystkie tytuły naukowe i dwie godności doktora honoris causa w tym jedną uczelni zagranicznej.
Zbiegiem okoliczności prof. Andrzej Balanda rektor PWSZ w Nowym Sączu zaprosił mnie i zaangażował w PWSZ z dużym wpływem, na tę decyzji mej żony Bogny i do dzisiaj prowadzę wykłady na PWSZ w Nowym Sączu, uczestnicząc w kształceniu kadry inżynieryjnej. Równocześnie od lat działam w społeczno-kulturalnym Towarzystwie „Sądeczanin”, a obecnie kierowanym przez Prezesa Zygmunta Berdychowskiego, dodam, że kolejny VII Zjazd Sądeczan odbędzie się 19 maja na błoniach Starosądeckich.
Otóż z tej perspektywy działań najlepiej widać jak aktywni, rodowici Sądeczanie wnoszą wkład w rozwój kulturalno – naukowy i społeczny, reprezentując na zewnątrz tę naszą małą, a jakże charakterystyczną Ojczyznę. I to szczególnie może nas napawać dumą.
Życzę młodemu pokoleniu kontynuacji znaczących działań, a DRUHOM mniej akcji gaśniczych, a więcej zasłużonych nominacji.
Dziękując za uwagę, serdecznie dziękuję wszystkim zebranym za uświetnienie swą obecnością święta Strażaka.
W szczególności gorąco dziękuję:
-Prezesowi Romanowi Jopowi za inicjatywę i wkład pracy doprowadzenie do zaistnienia dzisiejszej uroczystości, także Komendantowi OSP Grzegorzowi Golące za owocna współpracę
-Prezesowi Izby Rzemieślniczej Tadeuszowi Szewczykowi za gest i współudział w zamontowanie tablicy
-Prezesowi Wirometu -Mikołów Inż. Jerzemu Jamonttowi za wykonanie tablicy
-Księdzu Tomaszowi za radosne celebrowanie nabożeństwa i przygotowanie zaproszeń.
-Oraz wszystkim tym, którzy z nami współdziałali i życzyli nam sukcesu,
-A na końcu Burmistrzowi, last non list, mgr. Jackowi Lelkowi za wiele słów refleksji i serdeczności.
DZIĘKUJĘ BARDZO!
St. Sącz dn. 4. maja 2019 r.
Prof. Józef Wojnarowski